... na której gdziekolwiek nie pójdziesz, to: albo plaża, albo góry, albo krzaczory, albo kamienie, albo inne krzaczory, albo drzewa oliwkowe, albo platany i kasztany, za to minimalna ilość betonu, szarego, brudnego chodnika i bezbarwnych krajobrazów...
...na której prawie wszędzie można kupić kawę na wynos i w dodatku robią ją z pyszną pianką, obojętnie, czy w gorącej, czy w zimnej wersji;
...na której nikt nie mówi nikomu, jakie lokalne sery może produkować i jakie normy mają one spełniać i w związku z tym jest ich bardzo dużo; gdzie w ogóle jest tyle lokalnych potraw do spróbowania, że nie sposób ich wymienić jednym tchem;
... gdzie zawsze dostaniesz chleb i wodę na stół, zanim przyniosą ci zamówione dania;
...gdzie inni kierowcy przepuszczają cię na ulicy, migając światłami, kiedy chcesz skręcić (albo wyprzedzają przed zakrętem, co wydaje się być narodowym sportem);
...gdzie w najdalej schowanej w górach wiosce spotyka się ludzi płynnie mówiących po angielsku;
...gdzie napotkani na szlaku ludzie mówią sobie dzień dobry i wszyscy mają dobry humor;
...gdzie wszędzie są popielniczki, bo to wolny kraj i można palić, gdzie się chce;
...gdzie na stolikach w tawernach stoją duże dzbanki z miodem a do rachunku podają uroczą karafeczkę z raki i kieliszki z grubego szkła...
...na której zaraz po wyjściu z malutkiego lotniska oddycham ciepłym powietrzem i czuję, że jestem w domu...
... a wiosną i wczesnym latem na obrzeżach wszystkich dróg rosną białe i różowe oleandry...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz